Kaszanka-jaglanka :)
Jagły to moja miłość. Zdradzę Wam, że pod każdą postacią, na słodko, na słono , neutralnie też.
Po prostu, kulinarną minimalistką nie jestem 🙂
Tak przy okazji środy, ugotowałam garnek kaszy jaglanej. Wystudziłam w upale! Jeśli nie wierzycie, można to zrobić. I choć trwa to długo, kasza jednak wystygnie 🙂
Dodałam banana, starte 2-3 jabłka, trochę karobu, odrobinę wiórek kokosowych, dwie duże garście orzechów i suszonych moreli. Wymieszałam, ładnie:) na blaszce wygładziłam i 20 minut w 170 stopniach zapiekłam.
I taka oto kaszanka-jaglanka z pieca wyjechała.
Idealna, lekka i niesłodka – na tropiki tego lata 🙂